poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział osiemnasty

          Szczęście znajduje się w nas. Zaczyna się na dnie naszego serca, a my mamy szansę przez cały czas je powiększać. Weronika przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze. Ona była szczęśliwa… uśmiechnęła się sama do siebie. Pomalowała rzęsy i pociągnęła delikatnie usta błyszczykiem. Jeszcze tylko mgiełka ulubionych perfum i była gotowa. Tego wieczoru wybierała się na urodziny Natalki. Usłyszała dzwonek do drzwi.
- Otworzę mamo. To na pewno Mikołaj – zawołała.
Nie myliła się. Otworzyła drzwi i zobaczyła jego uśmiech.
- Gotowa już?
- A gdzie powitanie? – spytała przekornie.
Chłopak pocałował ją w usta.
- Taka forma powitania brana jest pod uwagę?
- Myślę, że tak.
Dziewczyna spostrzegła, że Mikołaj trzyma w ręku dwie czerwone róże.
- To dla mojej dziewczyny – wręczył Weronice kwiatka.
- Dziękuję – uśmiechnęła się.
- A drugi jest dla twojej mamy – mrugnął okiem.
- Chodź, jest w kuchni – rzekła z uśmiechem.
- Ooo myślałam, że już wyszliście. Witaj Mikołaj.
- Dzień dobry. To dla pani…
- No dziękuję bardzo, ale z jakiej to okazji? – spytała zaskoczona kobieta.
- Pewnie coś zbroił – zażartowała Weronika.
- Nieprawda – bronił się chłopak. Dziewczyna z szerokim uśmiechem wpatrywała się w oczy chłopaka.
- Ja już chyba nawet wiem co – zaczęła mama Weroniki. – Mikołaj po prostu zakochał się w mojej córce – kobieta uśmiechnęła się, a Weronika zarumieniła się lekko.
- Przejrzała mnie pani – uśmiechnął się Mikołaj. Wziął za rękę dziewczynę i odczekał krótką chwilę, aż spojrzy na niego. – To prawda, zakochałem się w Weronice do szaleństwa…
Dziewczyna miała ochotę mocno pocałować teraz Mikołaja, ale czuła się lekko skrępowana, gdy obserwowała ich jej  mama. Ścisnęła tylko mocniej jego dłoń.
- Jeśli nie chcemy się spóźnić, to powinniśmy już wychodzić – rzekła.
- Może jednak was podwiozę samochodem?
- Nie trzeba mamo. Przejdziemy się trochę.
- A zostajesz na noc u Natalii?
- Tak. Jutro do Ciebie zadzwonię, to wpadniesz po mnie, okay?
- Dobrze.
- To pa mamo.
- Dobranoc – pożegnał się Mikołaj.
- Dobranoc. Bawcie się dobrze.
Weronika szła z Mikołajem trzymając się za ręce.
- Piękny wieczór się zapowiada.
- W ogóle wieczory są piękne. Uwielbiam chodzić wieczorami na spacery. Miasto wygląda wtedy tak pięknie.
- Mhm… Chyba będę musiał częściej zabierać Cię na wieczorne spacery. Tylko ja , ty i gwiazdy…
- Jestem za. Nie mam nic przeciwko.
- Możesz zrobić teraz to, co chciałaś uczynić – przerwał i spojrzał na zegarek – przed dwunastoma minutami.
- A skąd wiesz, co chciałam zrobić?
Mikołaj uśmiechnął się łobuzersko.
- Wiem, bo przez dłuższą chwilę przyglądałaś się moim ustom.
Weronika uśmiechnęła się i pocałowała chłopaka w policzek.
- Ej… zaprotestował. – Tylko w policzek?
- Tylko. Chodź, bo Natalia na nas czeka.
Przyspieszyli trochę, aż w końcu dotarli na miejsce. Dziewczyna zatrzymała się na schodach pod domem.
- Ale ze mnie gamoń… Mikołaj nie wzięłam prezentu dla Natalii. I co teraz?
- Może…
- Co tak tu stoicie? Wchodźcie – powiedziała Natalia otwierając drzwi.
Weronika z Mikołajem weszli do środka.
- Cześć Natalka – Weronika pocałowała przyjaciółkę w policzek.
Mikołaj również się przywitał.
- No to kochana, chcielibyśmy Ci życzyć wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, przede wszystkim dużo szczęścia no i oczywiście dużo miłości…
- Bardzo dużo miłości – dodał Mikołaj.
- Byś była zawsze uśmiechnięta i by spełniły się twoje marzenia.
- Dziękuję Wam bardzo – Natalia przytuliła ich obojga.
- Musisz nam wybaczyć, ale nie mamy dla Ciebie prezentu. Zapomniałam go zabrać z domu.
- Oj przestań. Prezenty nie są najważniejsze, ważne, że Wy jesteście. Chodźcie dalej. Oo Mikołaj, wiesz co? Kuba ma jakiś mały problem z nagłośnieniem. Pomożesz mu trochę, bo chyba trochę się pogubił.
- Jasne.
- A Ty chodź ze mną do kuchni. Przyniesiemy kanapki.
- Oczywiście. Ty tu dzisiaj rządzisz – Weronika mrugnęła okiem porozumiewawczo.
- Yyy… wiesz, że przyjdzie dziś Michał?
- Tak? Nie wspominałaś chyba, że go chcesz zaprosić.
- Nie planowałam go zapraszać. Tak naprawdę to on sam się wprosił. Spotkałam go w sklepie, kiedy robiłam zakupy. Kiedy dowiedział się na jaką okazję kupuję te wszystkie rzeczy, to zaczął żartować, że chcę go pewnie teraz zaprosić i w ogóle. Głupio mi trochę było i go zaprosiłam.
- W takim razie dobrze zrobiłaś.
- Nie masz nic przeciwko? No bo wiesz…
- Rozmawiałam z nim kiedyś. Mówiłam Ci o tym i przyjaźnimy się podobno, chociaż od tamtej pory nie zamieniłam z nim ani słowa.
- Słyszysz? Gra muzyka?
- Chłopaki uruchomili sprzęt.
- Bierz tacę z kanapkami i chodź. Zaczynamy świętować.
          Michał zjawił się dwie godziny spóźniony. Weronika tańczyła akurat z Kubą kiedy się zjawił. Przez chwilę przyglądał się dziewczynie, a potem poszedł szukać Natalii. Gdy piosenka dobiegła końca, podeszli do stolika z napojami.
- Cześć – usłyszała głos.
- A cześć – Kuba z Michałem uścisnęli sobie ręce.
- Hej – powiedziała Weronika lekko zmieszana.
- Zatańczymy – spytał Michał.
- Mhm.
- Co u Ciebie słychać?
- Wszystko dobrze. A u Ciebie?
- Miałem niedawno małą kontuzje, ale już jest ok. Przepraszam, że się nie odzywałem wcześniej.
Dalej tańczyli już w milczeniu. Gdy piosenka dobiegła końca Weronika zaproponowała przerwę. Dołączyli do Natalii i Kuby.
- A gdzie Mikołaj? – spytała Weronika.
- Musiał odebrać jakiś telefon i wyszedł na zewnątrz.
- W ogóle dzięki Natalia za zaproszenie. Świetna impreza – zaczął Michał.
Natalia zerknęła porozumiewawczo na swoją przyjaciółkę i się uśmiechnęła.
- Nie ma sprawy.
- Jak tam kochanie? – Mikołaj stanął za Weroniką i objął ją w talii.
- W porządku.
Michał oparł rękę o stolik, zaciskając rękę w pięść. Wyraźnie był lekko zdenerwowany.
- Nie wiedziałem, że jesteście razem – jego głos lekko zadrżał.
Nastała niezręczna cisza.
- To teraz pewnie mam małe szanse, by porwać Weronikę do tańca – próbował zażartować, by rozluźnić atmosferę.
- To zależy od Weroniki, ale teraz masz masz nikłe szanse, bo teraz ja porywam ją do tańca.
Mikołaj wziął Weronikę za rękę. Grała wolna muzyka. Mikołaj objął dziewczynę, która położyła mu ręce na ramionach.
- Pięknie wyglądasz
Weronika uśmiechnęła się delikatnie.
- Wiesz, ze za każdym razem, gdy się uśmiechasz, to skradasz moje serce?
- Wisz czego pragną teraz najbardziej?
- Czego?
- By już zawsze było tak dobrze jak teraz. Byśmy już zawsze byli razem…

- Tak będzie Weronika…

7 komentarzy:

  1. no, no, no <333
    bardzo cieszyłam się z Twojego powrotu :)
    super jest ten rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie, muszę przeczytać wszystko, w końcu są wakacje i dużo czasu :)
    http://marysia-zawlocka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog :) Podoba mi się twój styl pisania :) Obserwuję :)
    Pozdrawiam

    http://my-life-im-vicky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że takich ideałów jak Mikołaj nie ma ://
    aż się przez Ciebie rozmarzyłam xd

    OdpowiedzUsuń
  5. oo jak słodko :>

    Zapraszam :
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się przez ciebie rozmarzyłam! :D Super rozdział, blog i wgl wszystko :P
    Zapraszam do siebie, byłabym wdzięczna za jakąś opinię :3

    http://nothing-is-forever-baby.blogspot.com/

    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega rozdział!!! :) Czytam od początku i poprostu zakochałam się w tym opowiadanianu :)
    Czekam na next :) Życzę weny! I zapraszam do mnie: http://sandra2413089.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń